Kandydatów jest mnóstwo, wybraliśmy tylko niektóre miejsca. Pierwszej nominacji dokonała Marta Wolna, która jest założycielką strony Śmietnik opolski, poświęconej reklamom w mieście. Tematyką tą zajęła się również naukowo. W rozmowie z Wyborczą przyznała, że do najbardziej kuriozalnych widoków, jakie spotkała w Opolu, należy przystanek na ul. Ozimskiej. Nie dość że cały oblepiony reklamami, to obok kiosku którego też nie da się nie zauważyć, a na górze jeszcze zachęta do tego, żeby...powiesić kolejne reklamy.
Ozimska jest jedną z głównych ulic w mieście i ładem estetycznym nie grzeszy. Zdjęcie przystanku pod wydziałem ekonomicznym uniwersytetu to tylko przykład tego, jak bardzo sytuacja wymknęła się spod kontroli.
Innym przykładem z tej samej ulicy jest budynek Rzemieślnika. Z założenia jest to centrum drobnych i średnich zakładów usługowych i taka funkcja budynku jest opolanom doskonale znana. Ale każdy, dosłownie- każdy, kto w Rzemieślniku albo okolicy prowadzi jakiś biznes, chce się zareklamować w możliwie najbardziej krzykliwy sposób. Efekt jest taki, że reklamy straciły już swoją funkcję. Jest ich po prostu za dużo, by mogły przyciągnąć czyjąś uwagę. Wszystkie zlewają się w wielką kolorową plamę
A to z kolei ulica Krakowska. Tuż obok, na placu Wolności, odbywają się niemal wszystkie oficjalne uroczystości w mieście. Miejsce byłoby pewnie bardziej reprezentatywne, gdyby budynku na Krakowskiej co rusz nie zajmowały wielkie płachty z informacjami o nowej promocji w markecie albo o skupie samochodów. Niestety budynek stał się ulubionym miejscem reklamodawców, którzy chyba uwierzyli, że na ilość klientów przekłada się wielkość reklamy.
Dużo strzałek, dużo szyldów, dużo kolorów. Ten fragment ulicy Reymonta nie wygląda już jak dobre miejsce na reklamę, tylko na...wystawę szyldów wszelakich. Jest piekarnia, rentgen, sklep muzyczny, meble i można nawet iść do dentysty. Zresztą, czego tam nie ma...
To zdjęcie pochodzi ze strony Śmietnik Opolski. Marta Wolny opisuje tam, jak błądziła wzrokiem po tych wszystkich kolorach i czcionkach starając się znaleźć jedną konkretną informację. Bez skutku. W ogóle nas to nie dziwi, my też byśmy nie potrafili...
Urzekła nas na tym zdjęciu pewna nieśmiałość, z jaką przez reklamy przedzierają się znaki drogowe. Te ostatnie z założenia powinny się rzucać w oczy i tak właśnie są projektowane, ale konkurencję- trzeba przyznać- mają bardzo silną.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze